„Biegłam, a on mnie gonił. Znów chciał
mnie skrzywdzić. Odwróciłam się i
nagle zobaczyłam światła, lecz było już za późno…”
Nagle obudziłam się cała spocona. Znów mi się to
przyśniło. Nie wiem dlaczego ,ale od jakiegoś tygodnia mam wrażenie ,że ktoś
mnie śledzi. Zaczynam się bać. Była godzina 8:30. Na 9 miałam do szkoły, ale ja
nigdy nie musiałam się śpieszyć. Tym bardziej że jutro jest magiczny dzień.
Dzień koncertu One Direction w Polsce. Dziś wieczorem z Olciakiem wyjeżdżamy do
Warszawy, dlatego spakowałam się już wczoraj. Bilety miałyśmy tak dobre, że aż
doskonałe. Wstałam z łóżka i poszłam zrobić poranną toaletę. Później weszłam do
garderoby i, było dość ciepło więc wybrałam białą koszule bez rękawków, którą
włożyłam pod pudrową, rozkloszowaną spódniczkę. Do tego dobrałam złote szpilki,
białą kopertówkę ozdobioną ćwiekami i złoty łańcuszek z krzyżem. Moje
czekoladowe włosy zostawiłam luźno
opadające na ramiona. Zrobiłam jeszcze lekki makijaż, wzięłam swojego iphona i
wyszłam z domu. Wsiadłam do mojego auta, czyli różowo-fioletowego jaguara i
pojechałam po swoją myszkę. Olcia tak.. była jak moja siostra. Zawsze gadałyśmy
dużo i głośno, byłyśmy trochę jak homosy, bo całowałyśmy się czasem i
trzymałyśmy za ręce, ale to była przyjacielska miłość. Właśnie podjechałam pod
jej różowy dom ( w naszym mieście były tylko dwa takie domy mój i Oli). Czekała
na mnie z dwoma kubkami kawy ze Starbucks’a. Wyglądała jak zawsze ślicznie.
Miałą na sobie białą koszulę z koronki z ¾ rękawkami. Na to założyła bordowe
ogrodniczki, Dołożyła do tego wysokie conversy
w odcieniu bieli i lekki makijaż. Włosy upięła w kucyka, a na nosku
miała okulary przeciw słoneczne. Uśmiechała się, lecz sztucznie. Stwierdziłam
,że pogadam z nią o tym po koncercie.
--------------20 min później------------
Weszłam do klasy jak zwykle o 1,5h spóźniona.
Nigdy mi to nie przeszkadzało. Zawsze zdawałam z klasy do klasy.
-Panno Montez, znów się spóźniłaś.
-Proszę pani ,to nie ja się spóźniłam. To pani
przyszła za szybko.-cała klasa wybuchła śmiechem.
-Cisza! Czy panienka przygotowała prezentacje-
spojrzała na mnie oschłym spojrzeniem.
-Ależ oczywiście! Pokazać?
-Tak, proszę.
Wyjęłam
z szafki teczkę, z której wzięłam zdjęcia Directioners, Medison Square Garden,
mnie i Olci w sklepie z rzeczami z 1D oraz chłopców z tego zespołu. Wzięłam
jeszcze przygotowany tekst, powiesiłam na tablicy wyżej wymienione fotografie i
zaczęłam mówić.
-W mojej prezentacji mam zamiar
opowiedzieć o jednym z najbardziej znanych zespołów tego wieku, czyli One
Direction. Wiem ,że niektórzy z was nazywają ich gejami, pedałami itd., ale
każdy wie ,że osiągnęli wielki sukces w BARDZO krótkim czasie. Zaczęło się na
małej scenie w X Factorze, a teraz trwa na wielkich scenach, arenach i
stadionach. Mają masę fanek. Występowali na najbardziej znanej scenie na
świecie MSG ( Medison Square Garden). Bilety na ten koncert wyprzedały się w
paręnaście minut. Dodatkowo nie ćpają, są przystojni i nie fałszują. To już
koniec. Dziękuję.
Cała klasa zaczęła klaskać. W sumie jakby
nawet nie podobało by się im ,to i tak i
tak by klaskali. Jestem najlepszą partią
w szkole, należę do tak zwanej ‘elity’ i każdy chce żebym go lubiła. Lekcje
minęły mi mega szybko. To pewnie dlatego, że cały czas myślałam o tym
koncercie. Wyszłam ze szkoły ,a tam czekała na mnie Ola.
-Gotowa?- Zapytała.
-Gotowa.
Wsiadłyśmy do mojego auta i pojechałyśmy
do mojego domu. Zaparkowałam je przed budynkiem. W domu była moja mama.
Rzuciłam szybkie cześć, a Ola dzień dobry i pobiegłyśmy po schodach na górę do
mojego pokoju. Miał trzy ściany szare i jedną granatową, na której było pełno
fotografii w szklanych ramkach. Przedstawiały one Londyńskie autobusy ,budki telefoniczne ,
London Eye. Po prostu Londyn w czarno-biało-czerwonych kolorach. Łóżko stało
pod jedną z szarych ścian. Jego rama była biała ,a pościel miała wzory flagi
Angielskiej. W pokoju miałam również cały zrobiony ze szkła regał, na którym
znajdowała się masa książek. Było w nim też biurko w odcieniu beli a na nim
leżał MacBook ombre, granatowo-biały, natomiast klawiatura była czerwona. W
sypialni miałam troje drzwi. Jedne prowadziły do pięknej garderoby ,inne na
korytarz, a ostatnie do różowo- czarnej łazienki. W mym królestwie było pełno
jeszcze różnych rzeczy, ale nie ma potrzeby o nich mówić.
-Hej Nicole!
-Tak Olciu?
-Znów mnie nie słuchałaś?!
-Przepraszam. Zamyśliłam się. Co mówiłaś?
-Po co tak w ogóle chcesz się przebrać
przed wyjazdem ,a potem przed koncertem?
-Bo ja lubię zawsze wyglądać świeżo i
doskonale.
-No tak….
-Słyszałam ten sarkastyczny ton.
Usłyszałam ciche tak ,tak gdy wchodziłam
do mojej oazy szczęścia(czyt. garderoby) i zaczęłam zastanawiać w co się ubrać.
Skoro wyjeżdżamy wieczorem musi być to
coś wygodnego, lecz ślicznego. Wybrałam białą bluzę zakładaną przez głowę, bez
kaptura z koronkowym napisem „I’m bad girl”.
Wzięłam jeszcze czarne krótkie poszarpane spodenki. Dobrałam do tego
czarną torebkę, złotą bransoletkę z sercem, biało-złote sandały i byłam gotowa.
Wyszłam z tego pomieszczenia i weszłam
do sypialni. Położyłam się na łóżku obok przyjaciółki. Z szafki wyciągnęłam z
dwie fajki i zapalniczkę. Podałam jej jednego papierosa, a drugiego wzięłam ,po
czym go odpaliłam. Nie byłam nałogową palaczką. Paliłam po to by dać upust
emocją, więc zdarzało się to maksymalnie 2 razy w tygodniu. Uwielbiałam leżeć
na moim łóżku. Tylko tu potrafię myśleć. Dalej nie wieże ,że jadę na ich
koncert. To takie wspaniałe. Jedno z moich marzeń się spełni. Do tego spełni
się z najważniejszą osobą w mym życiu. Mama chciała kupić mi ten bilet, ale
stwierdziłam ,że sama na niego uzbieram i mi się udało. W cztery miesiące
uzbierałam tysiąc trzysta złoty. Mama załatwiła mi i Oli pokój w hotelu ,w
Warszawie. Byłyśmy przeszczęśliwe. Chciałam jej to wynagrodzić ,dlatego w
prezencie kupiłam jej ulubione perfumy. Mama rozwiodła się z tatą ,gdy miałam
14 lat. Szczerze? Na początku strasznie to przeżywałam . W ogóle nie spałam.
Potem uświadomiłam sobie, że ich małżeństwo ty była masakra. Oni przecież
codziennie się kłócili. Teraz jest o wiele ciszej w
domu. Mi to pasuję. Tym bardziej , że
widzę się z tatą w weekendy.
--------------4 godziny
później-----------------------
Wzięłam swoją i Olci walizkę i
zapakowałam je do Jaguara. Wsiadłyśmy do środka. Założyłam okulary przeciw
słoneczne i otworzyłam dach. Jechałyśmy z 4 godziny, po czym stanęłyśmy na stacji bo chciało nam się pić.
Weszłyśmy do sklepu na niej. Nie uwierzycie! W środku był Harry i Louis. Ne
chciałyśmy ich poznać przed koncertem ,więc przeszłyśmy obok nich i kupiłyśmy 16
puszek red-bulla. Chłopcy patrzyli na nas ,jak na jakieś opętane, ale się
uśmiechali. Wyszli za nami ze sklepu wsiadłam do auta z Olą ,ale oni jeszcze
swoje tankowali. Pościłam na fulla ich nagranie Rock Me i ruszyłam z piskiem
opon. To było niesamowite.
-----------------3 godziny później----------------
Siedziałam na łóżku i przeglądałam
twittera. Czterdzieści dziewięć osób dodało mnie do obserwowanych podczas
dziewięciu godzin ,nieźle. Oglądałam profil Hazzy i zobaczyłam twetta, w którym
było zdjęcie mnie i Olusi siedzących w aucie przed stacją z rękami wyrzuconymi
do góry. Nad tym zdjęciem napisał „Dwie
piękne dziewczyny w różowym aucie słuchające naszej piosenki, marzenie. Mam
nadzieję ,że zobaczymy się na koncercie w Warszawie. xoxo”
Na TT Lou było to samo zdjęcie podpisane:
„Dziewczyny szaleją z naszą piosenką w
tle. Mam nadzieję że jadą na nasz koncert =) ”
Hahaha nie mogę uwierzyć że nasze zdjęcie
chłopcy dodali na swojego Twittera. Masakra, ale taka w dobrym kontekście.
------Następny dzień 12:15---------
Za nie całe 5 godzin miał się odbyć
koncert 1D, a my miałyśmy być dwie
godziny szybciej ,gdyż miałyśmy bilety vip ,które obejmują między
innymi wejście za próbę chłopców, kupowanie bez kolejki gadżetów z nimi,
indywidualne zdęcie z nimi itd. Właśnie poszłam pod prysznic. Włosy umyłam moim
ulubionym szamponem o zapachu wanilii , a ciało płynem o zapach cynamonu.
Wyszłam z pod prysznica wytarłam się ,ubrałam szlafrok i wysuszyłam włosy. Ubrałam się w zestaw który
wybrałam już w domu. Była to różowa, cekinowa koszula rozpinana na zatrzaski,
białe krótkie spodenki oraz białe balerinki z czarną kokardką. Włosy zostawiłam
rozpuszczone. Zrobiłam lekki mak-up ,lecz nie użyłam tuszy, gdyż mogłoby się o
źle skończyć. Ola ubrała się w czarną bluzkę ,białe, koronkowe , spodenki i
czerwone balerinki. Włosy związała w luźnego warkocza, zaczesanego na prawą
stronę.
Właśnie dobiła godzina 14:30, więc
wyjechałyśmy z domu. Postanowiłyśmy nie brać torebek, bo jeszcze ktoś nam coś
ukradnie. Piętnaście minut później byłyśmy na miejscu. Pokazałyśmy
ochroniarzowi nasze bilety i poszłyśmy tam gdzie nam kazał, czyli na backstage.
Było tam już z osiemnaście dziewczyn. Pozowały do zdjęć z chłopcami. Stanęłyśmy
w kolejce. Kiedy przyszła moja kolej na zdjęcia Harry chyba mnie rozpoznał ,bo
się cały czas uśmiechał.
-Hej ,kochanie! Czy to nie ciebie
widziałem na stacji?
-A i owszem. Widziałam waszego twittera
wczoraj. Teraz już każdy rozpozna mnie na ulicy.
-Trudno było by nie rozpoznać kogoś, kto
ma tak rzucające się w oczy auto. Hahaha
-Niby tak, ale kupiłam bilet, który
obejmuje zdjęcie z wami więc musicie je sobie ze mną zrobić, czy chcecie, czy
nie.
Ustawiłam się do zdjęcie z chłopcami, po
mojej prawej stał Louis a po lewej loczek. Szeptali coś do siebie, gdy moja Ola miała robić mi właśnie zdjęcie Ci
debile rozpili mi moją koszule i przez nich jakieś trzydzieści-czterdzieści
osób widziało mój neonowo –różowy ,stanik w koronkę i oczywiście mój kolczyk w
pępku.
-Tomilson, Styles macie pięć sekund żeby
uciec jak najdalej ,ale i tak was zabije! Raz! Pięć!
Goniłam ich przez jakieś 10 minut po czym
zdyszani opadli na ziemie ,a ja ich zaczęłam łaskotać, trwało to jednak
krótko, gdyż Niall wziął mnie na ręce i
nie chciał postawić. Darłam się i darłam, aż w końcu ustąpił. Postawił mnie na
ziemie ,lecz dalej trzymał. Normalnie pewnie gdyby Niall Horan by mnie trzymał płakała
bym ze szczęścia ,ale w tych okolicznościach zaczęłam się znów drzeć. Blondyn
odpuścił.
-Sexsowny masz stanik-powiedział
Tomilson, którego miałam ochotę zabić, bo dopiero teraz się skapnęłam że
jeszcze nie zapięłam mojego ubrania.
-Za to ty nie masz nic sexsownego
-odgryzłam mu się zapinając koszule.
-Mam sexi tyłek.
-Tak sobie wmawiaj.- wszyscy zaczęli się
śmiać oprócz biednego Tommo.
-A co do Ciebie Haroldzie, wiedz, że dla
mnie sexowniejszy od ciebie jest Justin Bieber.
-No raczej nie.
-A no właśnie, że tak.
Wzięłam Olcie pod rękę i zaczęłam gadać z
dupy coś o Justinie po Polsku, żeby Harry się wkurzył, ale on się nie wkurzył,
tylko zaproponował Mi i Olusi koktajl do picia, Zgodziłyśmy się. Szłyśmy za
nim. Po pięciu minutach doszłyśmy do jakiegoś mini baru. Ja zamówiłam sobie koktajl poziomkowy,
Ola wiśniowy ,a on truskawkowy. Do koncertu zostało około pół godziny. Świetnie
bawiłyśmy się na próbie chłopaków było zabawnie. Oni skakali po tej scenie,
krzyczeli i w ogóle. Po prostu było extra. Koncert miał zacząć się za dziesięć
minut. Życzyłyśmy chłopca powodzenia i zajęłyśmy swoje miejsca w pierwszym
rzędzie przy scenie. Właśnie doszła godzina 17:00 i zaczęło się. Zaczęło się od piosenki Rock Me, a później
Diana, Strong, Best Song Ever, Story On My Life, You and I, What makes you
beautiful. Nadszedł czas na piosenkę
Little Thing. Każdy z chłopaków rozsiadł
się po innej krawędzi sceny. Harry usiadł naprzeciwko mnie, a Niall kawałek
dalej naprzeciwko Oli. Gdy Hazza zaczął śpiewać rozpłakałam się. Śpiewał to
pięknie i do tego patrzył cały czas na mnie. To było wzruszające. To były łzy
szczęścia. Właśnie tą piosenką zakończyło się show. Harry jeszcze zanim wstał
kazał mi tu poczekać. Zawołałam Olę, a ta poczekała ze mną. Oby dwie
płakałyśmy. Przyszedł do nas ochroniarz i powiedział ,że One Direction czekają
za sceną. Zaprowadził nas tam ,ale by dalej ryczałyśmy . Gdy tylko zobaczyłam
Harrego podbiegłam do niego i go mocno przytuliłam stając na palcach, bo byłam
od niego niższa. Wyszeptałam mu do ucha dziękuję i płakałam dalej. Kontem oka zobaczyłam
jak Niall przytula Olę. Wracając do mnie i Harrego, którego dalej przytulałam.
Czułam się niesamowicie. To wspaniałe uczucie tulić swojego idola. Kiedy wreszcie przestałam płakać puściłam go
i się zarumieniłam. On znów patrzył mi w oczy i się uśmiechał. Jeden z
najpiękniejszych widoków na świecie. Pogadałyśmy jeszcze trochę z resztą
chłopaków i musiałyśmy się już zbiera powymienialiśmy się swoimi numerami
telefonów i pożegnałyśmy.
----------------------Hotel, 2 h po
koncercie 22:00---------------------
Weszłam do hotelu i musiałam zapalić,
żeby chodź trochę ochłonąć. Wyciągnęłam z paczki fajkę, podpaliła i zaciągnęłam
się. I tak spaliłam trzy pod rząd. Nie miałam ochoty ni robić, ale musiałam
sprawdzić wszystkie stonki czyli fb, aska, tumblr ‘a , twittera i instagrama.
Okazało się, że po tym koncercie zaobserwowało mnie na TT dodatkowo 6235
osób. Wow. Nie spodziewałam się
tego. Dostałam masę tweedów np. „Jesteś
prześliczna, mam nadzieję że zastaniesz dziewczyną któregoś z 1D” „Ooo widać, że z ciebie ostra lacha. Tak
trzymaj ,a każdy chłopak będzie twój”. Aż mi się miło zrobiło ,chłopcy też
zaczęli mnie obserwować. Na inście również mnie obserwują razem z 14 tys innych
osób. Po sprawdzeniu jeszcze paru stron
ubrałam się w moją słodką piżamkę z Niallem. Miałam pięć piżam z każdym z
chłopców. Nagle usłyszałam jak ktoś puka do mojego pokoju. Dziwne. Była
przecież prawie dwudziesta trzecia.
Otworzyłam a moim oczom ukazał się brunet o zielonych oczach.
-Harry co ty tu robisz? Wiesz która jest godzina?
-Tak wiem, która jest godzina. Foch.
-Dlaczego?
-Bo nie masz piżamy ze mną, tylko z nim.
-Haroldzie nie przejmuj z tobą też mam
piżamkę, ale w domu.- nie usłyszałam odpowiedzi, więc dałam mu buziaka w
policzek. Odsunęłam się od niego i oczywiście strzeliłam buraka. Chciałam twarz
schować we włosach, więc pochyliłam głowę.
-Ślicznie wyglądasz jak się rumienisz.
-Ymm dzięki. Chcesz wejść?
-Tak.- przepuściłam go do środka.
Leżeliśmy u mnie na łóżku i gadaliśmy o
wszystkim i o niczym. On opowiadał mi o swoim życiu , a ja mu o swoim liceum.
Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy. Np. ile miał dziewczyn, gdzie się
pierwszy raz całował, kiedy zaliczył swój pierwszy raz itd. Spojrzałam na
zegarek była 2:20. Zaproponowałam Harremu żeby został na noc. Oczywiście
zgodził się.
-Masz zamiar spać w bokserkach?
-Tak, ale jak Ci to przeszkadza mogę spać
bez.-Na jego twarz wkradł się chytry uśmiech.
-Nie ze mną takie numery, hahaha.
Dałam
mu buziaka w policzek, pobiegłam zgasić światło i położyłam się spać. Poczułam
jak jego silne ramiona obejmują mnie. Ostatnią rzeczą jaką usłyszałam było
dobra noc , a chwilę później odpłynęłam już w krainę Morfeusza.
Hej
kochani! Mam nadzieje, że pierwszy rozdział nie był aż tak do bani. Wow nawet
się trochę rymuje. Wiem, że było w nich dużo opisów, ale chciałam żeby łatwiej
było wam wyobrazić sobie dom bohaterki, jej auto, pokój itd. Obiecuję ,że
następny rozdział będzie bardziej urywał dupę. Chciała bym was prosić jeszcze o
dodawanie komentarzy i polecanie tego bloga innym. Jest to dla mnie wielka
motywacja. Jako ostatnie chcę dodać że jeśli macie pytania do mnie w sprawie
bloga, możecie pytać na Ask.fm. Jeśli ktoś będzie chciał do niego link pisać w
komentarzu =)