niedziela, 10 sierpnia 2014

Rozdział 1

„Biegłam, a on mnie gonił. Znów chciał mnie skrzywdzić. Odwróciłam się i nagle zobaczyłam światła, lecz było już za późno…”

Nagle obudziłam się cała spocona. Znów mi się to przyśniło. Nie wiem dlaczego ,ale od jakiegoś tygodnia mam wrażenie ,że ktoś mnie śledzi. Zaczynam się bać. Była godzina 8:30. Na 9 miałam do szkoły, ale ja nigdy nie musiałam się śpieszyć. Tym bardziej że jutro jest magiczny dzień. Dzień koncertu One Direction w Polsce. Dziś wieczorem z Olciakiem wyjeżdżamy do Warszawy, dlatego spakowałam się już wczoraj. Bilety miałyśmy tak dobre, że aż doskonałe. Wstałam z łóżka i poszłam zrobić poranną toaletę. Później weszłam do garderoby i, było dość ciepło więc wybrałam białą koszule bez rękawków, którą włożyłam pod pudrową, rozkloszowaną spódniczkę. Do tego dobrałam złote szpilki, białą kopertówkę ozdobioną ćwiekami i złoty łańcuszek z krzyżem. Moje czekoladowe włosy  zostawiłam luźno opadające na ramiona. Zrobiłam jeszcze lekki makijaż, wzięłam swojego iphona i wyszłam z domu. Wsiadłam do mojego auta, czyli różowo-fioletowego jaguara i pojechałam po swoją myszkę. Olcia tak.. była jak moja siostra. Zawsze gadałyśmy dużo i głośno, byłyśmy trochę jak homosy, bo całowałyśmy się czasem i trzymałyśmy za ręce, ale to była przyjacielska miłość. Właśnie podjechałam pod jej różowy dom ( w naszym mieście były tylko dwa takie domy mój i Oli). Czekała na mnie z dwoma kubkami kawy ze Starbucks’a. Wyglądała jak zawsze ślicznie. Miałą na sobie białą koszulę z koronki z ¾ rękawkami. Na to założyła bordowe ogrodniczki, Dołożyła do tego wysokie conversy  w odcieniu bieli i lekki makijaż. Włosy upięła w kucyka, a na nosku miała okulary przeciw słoneczne. Uśmiechała się, lecz sztucznie. Stwierdziłam ,że pogadam z nią o tym po koncercie.

--------------20 min później------------

Weszłam do klasy jak zwykle o 1,5h spóźniona. Nigdy mi to nie przeszkadzało. Zawsze zdawałam z klasy do klasy.

-Panno Montez, znów się spóźniłaś.
-Proszę pani ,to nie ja się spóźniłam. To pani przyszła za szybko.-cała klasa wybuchła śmiechem.
-Cisza! Czy panienka przygotowała prezentacje- spojrzała na mnie oschłym spojrzeniem.
-Ależ oczywiście! Pokazać?
-Tak, proszę.

Wyjęłam z szafki teczkę, z której wzięłam zdjęcia Directioners, Medison Square Garden, mnie i Olci w sklepie z rzeczami z 1D oraz chłopców z tego zespołu. Wzięłam jeszcze przygotowany tekst, powiesiłam na tablicy wyżej wymienione fotografie i zaczęłam mówić.

-W mojej prezentacji mam zamiar opowiedzieć o jednym z najbardziej znanych zespołów tego wieku, czyli One Direction. Wiem ,że niektórzy z was nazywają ich gejami, pedałami itd., ale każdy wie ,że osiągnęli wielki sukces w BARDZO krótkim czasie. Zaczęło się na małej scenie w X Factorze, a teraz trwa na wielkich scenach, arenach i stadionach. Mają masę fanek. Występowali na najbardziej znanej scenie na świecie MSG ( Medison Square Garden). Bilety na ten koncert wyprzedały się w paręnaście minut. Dodatkowo nie ćpają, są przystojni i nie fałszują. To już koniec. Dziękuję.
Cała klasa zaczęła klaskać. W sumie jakby nawet nie podobało by się im ,to i tak  i tak by klaskali.  Jestem najlepszą partią w szkole, należę do tak zwanej ‘elity’ i każdy chce żebym go lubiła. Lekcje minęły mi mega szybko. To pewnie dlatego, że cały czas myślałam o tym koncercie. Wyszłam ze szkoły ,a tam czekała na mnie Ola.

-Gotowa?- Zapytała.
-Gotowa.

Wsiadłyśmy do mojego auta i pojechałyśmy do mojego domu. Zaparkowałam je przed budynkiem. W domu była moja mama. Rzuciłam szybkie cześć, a Ola dzień dobry i pobiegłyśmy po schodach na górę do mojego pokoju. Miał trzy ściany szare i jedną granatową, na której było pełno fotografii w szklanych ramkach. Przedstawiały one  Londyńskie autobusy ,budki telefoniczne , London Eye. Po prostu Londyn w czarno-biało-czerwonych kolorach. Łóżko stało pod jedną z szarych ścian. Jego rama była biała ,a pościel miała wzory flagi Angielskiej. W pokoju miałam również cały zrobiony ze szkła regał, na którym znajdowała się masa książek. Było w nim też biurko w odcieniu beli a na nim leżał MacBook ombre, granatowo-biały, natomiast klawiatura była czerwona. W sypialni miałam troje drzwi. Jedne prowadziły do pięknej garderoby ,inne na korytarz, a ostatnie do różowo- czarnej łazienki. W mym królestwie było pełno jeszcze różnych rzeczy, ale nie ma potrzeby o nich mówić.

-Hej Nicole!
-Tak Olciu?
-Znów mnie nie słuchałaś?!
-Przepraszam. Zamyśliłam się. Co mówiłaś?
-Po co tak w ogóle chcesz się przebrać przed wyjazdem ,a potem przed koncertem?
-Bo ja lubię zawsze wyglądać świeżo i doskonale.
-No tak….
-Słyszałam ten sarkastyczny ton.

Usłyszałam ciche tak ,tak gdy wchodziłam do mojej oazy szczęścia(czyt. garderoby) i zaczęłam zastanawiać w co się ubrać. Skoro wyjeżdżamy wieczorem  musi być to coś wygodnego, lecz ślicznego. Wybrałam białą bluzę zakładaną przez głowę, bez kaptura z koronkowym napisem „I’m bad girl”.  Wzięłam jeszcze czarne krótkie poszarpane spodenki. Dobrałam do tego czarną torebkę, złotą bransoletkę z sercem, biało-złote sandały i byłam gotowa. Wyszłam z  tego pomieszczenia i weszłam do sypialni. Położyłam się na łóżku obok przyjaciółki. Z szafki wyciągnęłam z dwie fajki i zapalniczkę. Podałam jej jednego papierosa, a drugiego wzięłam ,po czym go odpaliłam. Nie byłam nałogową palaczką. Paliłam po to by dać upust emocją, więc zdarzało się to maksymalnie 2 razy w tygodniu. Uwielbiałam leżeć na moim łóżku. Tylko tu potrafię myśleć. Dalej nie wieże ,że jadę na ich koncert. To takie wspaniałe. Jedno z moich marzeń się spełni. Do tego spełni się z najważniejszą osobą w mym życiu. Mama chciała kupić mi ten bilet, ale stwierdziłam ,że sama na niego uzbieram i mi się udało. W cztery miesiące uzbierałam tysiąc trzysta złoty. Mama załatwiła mi i Oli pokój w hotelu ,w Warszawie. Byłyśmy przeszczęśliwe. Chciałam jej to wynagrodzić ,dlatego w prezencie kupiłam jej ulubione perfumy. Mama rozwiodła się z tatą ,gdy miałam 14 lat. Szczerze? Na początku strasznie to przeżywałam . W ogóle nie spałam. Potem uświadomiłam sobie, że ich małżeństwo ty była masakra. Oni przecież codziennie się kłócili. Teraz jest o wiele ciszej w
domu. Mi to pasuję. Tym bardziej , że widzę się z tatą w weekendy.

--------------4 godziny później-----------------------

Wzięłam swoją i Olci walizkę i zapakowałam je do Jaguara. Wsiadłyśmy do środka. Założyłam okulary przeciw słoneczne i otworzyłam dach. Jechałyśmy z 4 godziny, po czym  stanęłyśmy na stacji bo chciało nam się pić. Weszłyśmy do sklepu na niej. Nie uwierzycie! W środku był Harry i Louis. Ne chciałyśmy ich poznać przed koncertem ,więc przeszłyśmy obok nich i kupiłyśmy 16 puszek red-bulla. Chłopcy patrzyli na nas ,jak na jakieś opętane, ale się uśmiechali. Wyszli za nami ze sklepu wsiadłam do auta z Olą ,ale oni jeszcze swoje tankowali. Pościłam na fulla ich nagranie Rock Me i ruszyłam z piskiem opon. To było niesamowite.

-----------------3 godziny później----------------

Siedziałam na łóżku i przeglądałam twittera. Czterdzieści dziewięć osób dodało mnie do obserwowanych podczas dziewięciu godzin ,nieźle. Oglądałam profil Hazzy i zobaczyłam twetta, w którym było zdjęcie mnie i Olusi siedzących w aucie przed stacją z rękami wyrzuconymi do góry. Nad tym zdjęciem napisał „Dwie piękne dziewczyny w różowym aucie słuchające naszej piosenki, marzenie. Mam nadzieję ,że zobaczymy się na koncercie w Warszawie. xoxo”
Na TT Lou było to samo zdjęcie podpisane: „Dziewczyny szaleją z naszą piosenką w tle. Mam nadzieję że jadą na nasz koncert =) ”
Hahaha nie mogę uwierzyć że nasze zdjęcie chłopcy dodali na swojego Twittera. Masakra, ale taka w dobrym kontekście.

------Następny dzień 12:15---------

Za nie całe 5 godzin miał się odbyć koncert 1D, a my miałyśmy być dwie godziny szybciej ,gdyż miałyśmy bilety vip ,które obejmują między innymi wejście za próbę chłopców, kupowanie bez kolejki gadżetów z nimi, indywidualne zdęcie z nimi itd. Właśnie poszłam pod prysznic. Włosy umyłam moim ulubionym szamponem o zapachu wanilii , a ciało płynem o zapach cynamonu. Wyszłam z pod prysznica wytarłam się ,ubrałam szlafrok i  wysuszyłam włosy. Ubrałam się w zestaw który wybrałam już w domu. Była to różowa, cekinowa koszula rozpinana na zatrzaski, białe krótkie spodenki oraz białe balerinki z czarną kokardką. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Zrobiłam lekki mak-up ,lecz nie użyłam tuszy, gdyż mogłoby się o źle skończyć. Ola ubrała się w czarną bluzkę ,białe, koronkowe , spodenki i czerwone balerinki. Włosy związała w luźnego warkocza, zaczesanego na prawą stronę.
Właśnie dobiła godzina 14:30, więc wyjechałyśmy z domu. Postanowiłyśmy nie brać torebek, bo jeszcze ktoś nam coś ukradnie. Piętnaście minut później byłyśmy na miejscu. Pokazałyśmy ochroniarzowi nasze bilety i poszłyśmy tam gdzie nam kazał, czyli na backstage. Było tam już z osiemnaście dziewczyn. Pozowały do zdjęć z chłopcami. Stanęłyśmy w kolejce. Kiedy przyszła moja kolej na zdjęcia Harry chyba mnie rozpoznał ,bo się cały czas uśmiechał.

-Hej ,kochanie! Czy to nie ciebie widziałem na stacji?
-A i owszem. Widziałam waszego twittera wczoraj. Teraz już każdy rozpozna mnie na ulicy.
-Trudno było by nie rozpoznać kogoś, kto ma tak rzucające się w oczy auto. Hahaha
-Niby tak, ale kupiłam bilet, który obejmuje zdjęcie z wami więc musicie je sobie ze mną zrobić, czy chcecie, czy nie.

Ustawiłam się do zdjęcie z chłopcami, po mojej prawej stał Louis a po lewej loczek. Szeptali coś do siebie, gdy  moja Ola miała robić mi właśnie zdjęcie Ci debile rozpili mi moją koszule i przez nich jakieś trzydzieści-czterdzieści osób widziało mój neonowo –różowy ,stanik w koronkę i oczywiście mój kolczyk w pępku.

-Tomilson, Styles macie pięć sekund żeby uciec jak najdalej ,ale i tak was zabije! Raz! Pięć!

Goniłam ich przez jakieś 10 minut po czym zdyszani opadli na ziemie ,a ja ich zaczęłam łaskotać, trwało to jednak krótko,  gdyż Niall wziął mnie na ręce i nie chciał postawić. Darłam się i darłam, aż w końcu ustąpił. Postawił mnie na ziemie ,lecz dalej trzymał. Normalnie pewnie gdyby Niall Horan by mnie trzymał płakała bym ze szczęścia ,ale w tych okolicznościach zaczęłam się znów drzeć. Blondyn odpuścił.
-Sexsowny masz stanik-powiedział Tomilson, którego miałam ochotę zabić, bo dopiero teraz się skapnęłam że jeszcze nie zapięłam mojego ubrania.
-Za to ty nie masz nic sexsownego -odgryzłam mu się zapinając koszule.
-Mam sexi tyłek.
-Tak sobie wmawiaj.- wszyscy zaczęli się śmiać oprócz biednego Tommo.
-A co do Ciebie Haroldzie, wiedz, że dla mnie sexowniejszy od ciebie jest Justin Bieber.
-No raczej nie.
-A no właśnie,  że tak.

Wzięłam Olcie pod rękę i zaczęłam gadać z dupy coś o Justinie po Polsku, żeby Harry się wkurzył, ale on się nie wkurzył, tylko zaproponował Mi i Olusi koktajl do picia, Zgodziłyśmy się. Szłyśmy za nim. Po pięciu minutach doszłyśmy do jakiegoś mini  baru. Ja zamówiłam sobie koktajl poziomkowy, Ola wiśniowy ,a on truskawkowy. Do koncertu zostało około pół godziny. Świetnie bawiłyśmy się na próbie chłopaków było zabawnie. Oni skakali po tej scenie, krzyczeli i w ogóle. Po prostu było extra. Koncert miał zacząć się za dziesięć minut. Życzyłyśmy chłopca powodzenia i zajęłyśmy swoje miejsca w pierwszym rzędzie przy scenie. Właśnie doszła godzina 17:00 i zaczęło się.  Zaczęło się od piosenki Rock Me, a później Diana, Strong, Best Song Ever, Story On My Life, You and I, What makes you beautiful.  Nadszedł czas na piosenkę Little Thing.  Każdy z chłopaków rozsiadł się po innej krawędzi sceny. Harry usiadł naprzeciwko mnie, a Niall kawałek dalej naprzeciwko Oli. Gdy Hazza zaczął śpiewać rozpłakałam się. Śpiewał to pięknie i do tego patrzył cały czas na mnie. To było wzruszające. To były łzy szczęścia. Właśnie tą piosenką zakończyło się show. Harry jeszcze zanim wstał kazał mi tu poczekać. Zawołałam Olę, a ta poczekała ze mną. Oby dwie płakałyśmy. Przyszedł do nas ochroniarz i powiedział ,że One Direction czekają za sceną. Zaprowadził nas tam ,ale by dalej ryczałyśmy . Gdy tylko zobaczyłam Harrego podbiegłam do niego i go mocno przytuliłam stając na palcach, bo byłam od niego niższa. Wyszeptałam mu do ucha dziękuję i płakałam dalej. Kontem oka zobaczyłam jak Niall przytula Olę. Wracając do mnie i Harrego, którego dalej przytulałam. Czułam się niesamowicie. To wspaniałe uczucie tulić swojego idola.  Kiedy wreszcie przestałam płakać puściłam go i się zarumieniłam. On znów patrzył mi w oczy i się uśmiechał. Jeden z najpiękniejszych widoków na świecie. Pogadałyśmy jeszcze trochę z resztą chłopaków i musiałyśmy się już zbiera powymienialiśmy się swoimi numerami telefonów i pożegnałyśmy.

----------------------Hotel, 2 h po koncercie  22:00---------------------

Weszłam do hotelu i musiałam zapalić, żeby chodź trochę ochłonąć. Wyciągnęłam z paczki fajkę, podpaliła i zaciągnęłam się. I tak spaliłam trzy pod rząd. Nie miałam ochoty ni robić, ale musiałam sprawdzić wszystkie stonki czyli fb, aska, tumblr ‘a , twittera i instagrama. Okazało się, że po tym koncercie zaobserwowało mnie na TT dodatkowo  6235 osób. Wow.  Nie spodziewałam się tego. Dostałam masę tweedów np. „Jesteś prześliczna, mam nadzieję że zastaniesz dziewczyną któregoś z 1D”   „Ooo widać, że z ciebie ostra lacha. Tak trzymaj ,a każdy chłopak będzie twój”. Aż mi się miło zrobiło ,chłopcy też zaczęli mnie obserwować. Na inście również mnie obserwują razem z 14 tys innych osób.  Po sprawdzeniu jeszcze paru stron ubrałam się w moją słodką piżamkę z Niallem. Miałam pięć piżam z każdym z chłopców. Nagle usłyszałam jak ktoś puka do mojego pokoju. Dziwne. Była przecież prawie dwudziesta  trzecia. Otworzyłam a moim oczom ukazał się brunet o zielonych oczach.

-Harry co ty tu robisz? Wiesz która jest godzina?
-Tak wiem, która jest godzina. Foch.
-Dlaczego?
-Bo nie masz piżamy ze mną, tylko z nim.
-Haroldzie nie przejmuj z tobą też mam piżamkę, ale w domu.- nie usłyszałam odpowiedzi, więc dałam mu buziaka w policzek. Odsunęłam się od niego i oczywiście strzeliłam buraka. Chciałam twarz schować we włosach, więc pochyliłam głowę.
-Ślicznie wyglądasz jak się rumienisz.
-Ymm dzięki. Chcesz wejść?
-Tak.- przepuściłam go do środka.

Leżeliśmy u mnie na łóżku i gadaliśmy o wszystkim i o niczym. On opowiadał mi o swoim życiu , a ja mu o swoim liceum. Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy. Np. ile miał dziewczyn, gdzie się pierwszy raz całował, kiedy zaliczył swój pierwszy raz itd. Spojrzałam na zegarek była 2:20. Zaproponowałam Harremu żeby został na noc. Oczywiście zgodził się.

-Masz zamiar spać w bokserkach?
-Tak, ale jak Ci to przeszkadza mogę spać bez.-Na jego twarz wkradł się chytry uśmiech.
-Nie ze mną takie numery, hahaha.

 Dałam mu buziaka w policzek, pobiegłam zgasić światło i położyłam się spać. Poczułam jak jego silne ramiona obejmują mnie. Ostatnią rzeczą jaką usłyszałam było dobra noc , a chwilę później odpłynęłam już w krainę Morfeusza.

Hej kochani! Mam nadzieje, że pierwszy rozdział nie był aż tak do bani. Wow nawet się trochę rymuje. Wiem, że było w nich dużo opisów, ale chciałam żeby łatwiej było wam wyobrazić sobie dom bohaterki, jej auto, pokój itd. Obiecuję ,że następny rozdział będzie bardziej urywał dupę. Chciała bym was prosić jeszcze o dodawanie komentarzy i polecanie tego bloga innym. Jest to dla mnie wielka motywacja. Jako ostatnie chcę dodać że jeśli macie pytania do mnie w sprawie bloga, możecie pytać na Ask.fm. Jeśli ktoś będzie chciał do niego link pisać w komentarzu =)






Prolog

                     


„Biegłam, a on mnie gonił. Znów chciał mnie skrzywdzić. Odwróciłam się i nagle zobaczyłam światła, lecz było już za późno…”




Blog opowiadający o historii ,która na początku jest jak z bajki. Piękny dom, przyjaciółka, spełnione marzenia. Wszystko czego dusza zapragnie. Lecz pewnego dnia wszystko zaczyna się powoli psuć. W grę wchodzą narkotyki, alkohol i zdrady. Czy Nicole da temu wszystkiemu rade? Czy miłość to przezwycięży? Czy przyjaźń z Olą przetrwa? Tego wszystkiego dowiecie się czytając tą historie...